literature

Gdybys byla kotem

Deviation Actions

By
Published:
217 Views

Literature Text

Gdybyś była kotem, wziąłbym cię na kolana i pogładził pod brodą. Byłbym twoją twierdzą. Żółtymi ślepiami obserwowałabyś grę płomieni w kominku; rozleniwiona nawet nie próbowałabyś upolować cieni błądzących po białej ścianie. Adapter trzeszczałby, odtwarzając z coraz bardziej zdartej płyty najlepsze kompozycje Mozarta.
Gdybym zbyt mocno przejechał zgrabiałym palcem po twoim ciele, pogroziłabyś mi pazurami, machnęła ogonem i zeskoczyła z kolan, szukając wolnego miejsca wśród masy książek. Ja przycisnąłbym do ust ranę po twoim ataku, uśmiechnął się i wstał z fotela. Koc zsunąłby się na podłogę, a ja przyklęknąłbym przed tym fragmentem dywanu, który sobie wybrałaś. Powoli podrapałbym cię za uchem, spojrzał przepraszająco w twoje ślepia. Łaskawie zezwoliłabyś mi głaskać cię po całym ciele, leniwie przewróciłabyś się na bok. Zamachnęłabyś zaczepnie łapką; wyglądałoby to trochę tak, jakbyś odganiała od siebie natrętną muchę. I wydawałoby mi się, że ten grymas na kocim pyszczku, to uśmiech.
Kiedy w końcu poczułabyś się udobruchana, usłyszałbym najpiękniejsze murmurando świata. Odchyliłabyś łepek do tyłu, pozwoliła wziąć się na ręce. Wtuliłabyś pyszczek w moją szyję, połaskotałabyś wąsem. Łagodne dźwięki twojego mruczenia skomponowałyby się z koncertem Mozarta, pokrywając niemalże nuta po nucie. Nawet nie wracałbym na krzesło. Ograniczyłbym do minimum niepotrzebne ruchy, wszystko, co mogłoby przerwać magię, twoje mruczenie, zadowolenie pod wąsami, grę światła na twoim lśniącym futrze.
Możliwe, że gdybyś była kotem, kochałabyś mnie bardziej. Byłbym tą osobą, która cię karmi, która sprząta twoją kuwetę, która głaszcze twój grzbiet o zachodzie słońca. Moja ręka nakładałaby ci filet z morszczuka na talerz. To mój nadgarstek zginałby się przy nalewaniu mleka na spodek. Byłbym jedynym mężczyzną w twoim życiu, a twój świat ograniczałby się do czterech ścian naszego mieszkania.
Nawet nie pozwalasz mi na okrywanie twojego ramienia kocem. Obrzucasz mnie pełnym wyrzutu spojrzeniem i, na złość mi, zrzucasz z siebie przykrycie. Trzęsiesz się z zimna w cienkiej koszulce nocnej, odmawiasz ponownego przykrycia się. Widzisz troskę w moich oczach, uśmiechasz się sarkastycznie. Mam się o ciebie nie martwić. Nie jestem twoim ojcem. Śmierć z wyziębienia w mieszkaniu bez centralnego jest twoją sprawą. Aczkolwiek wina będzie moja. Bo w końcu nie ty masz pamiętać o zapłaceniu rachunków za centralne.
Nie chcesz ze mną słuchać Mozarta. „Requiem” uważasz za torturę dla ucha. Ostrym ruchem wyłączasz adapter, jednocześnie przyciskając odpowiedni przycisk na odtwarzaczu CD. Pokój wypełnia się elektronicznym jazgotem. Chowam się jak najgłębiej pod koc i błogosławię wynalazcę zatyczek do uszu.
Tajemniczość ograniczasz do minimum. Wulgarnie wypinasz piersi przed naszym listonoszem, niemalże naga spacerujesz głównymi ulicami naszego miasta. Prowokacyjnie przejeżdżasz palcem po dekolcie. Przy kawiarnianym stoliku zakładasz nogę na nogę, ukazując światu swoje nogi. I nie tylko nogi.
Mówisz, że jestem zaborczy, że ograniczam twoją wolność osobistą. Nazywasz mnie pieprzonym despotą i trzaskasz frontowymi drzwiami. Po kilku godzinach wracasz, pijana, brudna, jeszcze bardziej perwersyjna. Siadasz mi na kolanach i wulgarnie całujesz po całym ciele, rękoma starasz się rozerwać rozporek moich spodni.
Gdybyś była kotem, czułbym się bezpieczniej.
If she were a cat, everything would be so simple.

Only in Polish, sorry, mates.
© 2006 - 2024 not-a-whore
Comments3
Join the community to add your comment. Already a deviant? Log In
grey-smoke-vision's avatar
ja też już gdzieś pisałam (na którymś forum?) co myślę. a myślę pozytywnie :>